1. Rozdziały 1-10
  2. Rozdziały 11-20
  3. Rozdziały 21-30
  4. Rozdziały 31-40
  5. Rozdziały 41-45

Miłość i szczęście.

Ponieważ miłość jest dla mnie najważniejszym, największym, najpiękniejszym uczuciem, zajmę się nią jako pierwszą. ”Miłość ze wszystkich emocji jest najsilniejsza, bo atakuje równocześnie głowę, serce i zmysły” Jest najistotniejsza w życiu, dodaje blasku. Wspaniale jest kochać i być kochanym. Miłość to uczucie tak wielkie i wspaniałe, że trudne do zdefiniowania. Jedynym jej wyznacznikiem jest to, że stajesz się całkiem bezinteresowny , kierujesz się sercem, a patrząc na to co kochasz, widzisz to jako cos wielkiego(mimo jego małości) Jeśli takiego uczucia doznajesz, to bądź pewien, że to jest miłowanie. Jest wielką silą jaka istnieje, pomaga nam otworzyć serce, prowadzi nas do spełnienia w życiu. Nie raz przeżywamy różne lęki, niepowodzenia, kieruje nami strach, a właśnie miłość pomaga nam pokonywać te i wiele innych negatywnych odczuć. Mówię tu o miłości do siebie samego, bo najtrudniej jest pokochać siebie, uwierzyć ,zaufać sobie, a bezwarunkowa miłość do siebie jest najcenniejsza, bo umożliwia nam okazywanie innych rodzajów miłości , na przykład.: miłość do rodziny, ogniska domowego, współmałżonka, dzieci, religii itp. W każdym razie miłość jest różna: romantyczna, rodzicielska, chrześcijańska. Jest zjawiskiem, które popycha ludzi do działania, wręcz nas uskrzydla, daje motywację do kolejnych kroków życiowych. Jest wielkim marzeniem każdego. Pięknie ujęła to L. Hay w książce: „Głęboko w moim wnętrzu jest nieskończone źródło miłości...Kocham siebie, więc żyję całkowicie teraźniejszością, doświadczając każdej chwili jako dobrej. Wiem, ze moja przyszłość jest jasna, radosna i bezpieczna”. Przeżyłam w swym życiu co najmniej te trzy miłości, o których już pisałam. Romantyczną- dwa razy bez pamięci, namiętnie kochałam! Nie znaczy, że z wzajemnością. Była to u mnie-miłość platoniczna ,nieodwzajemniona, ale zawsze uważałam, ze to uczucie na daną chwile mi było potrzebne!” Szczęście w życiu nie polega na tym, żeby być kochanym. Największym szczęściem jest kochać”. Nigdy z miłości nie rozpaczałam, nie doprowadzała mnie do łez, przeciwnie, jak cos nie szło po mojej myśli ,to najpierw modliłam się o cierpliwość, spokój, opanowanie, prosiłam silę wyższą o pokierowanie moim myśleniem, a naprawdę to pomagało i pomaga do dziś. Doświadczyłam również rodzicielskiej miłości i to odwzajemnionej, bo dzieci mnie kochają, nie tyle słowem co czynem i myślą o mnie. Chociaż to wcale nie znaczy, że są bezproblemowi; mam z nimi lepsze i gorsze chwile. Miłości chrześcijańskiej doznaje teraz, bo przejawia się u mnie najpełniej, najgorliwiej .Mam osobowość uduchowioną (nie mylić z religią)i dopiero po czterdziestce, poznałam, zrozumiałam Boga (pojmuję Go na swój indywidualny sposób),bo go po prostu zaczęłam „słuchać” i staram się stosować do jego zaleceń. Czasem buntuje się w duchu, ale wiem, że najlepsze jest dla mnie iść za Jego głosem. Jak widzicie, miłość i szczęście-bo te uczucia często idą w parze są pojęciami względnymi, każdy ma inne ich wyobrażenie. Szczęście jest dla każdego czymś innym! Szczęście daje nam pozytywną energię, ale: ”bez cierpienia nie zrozumie się miłości”. Pozwala przejawiać uczucie radości, zaczynamy darzyć ludzi sympatią, lubić ich, zawieramy przyjaźnie, jesteśmy często wręcz pełni entuzjazmu, otwarci na potrzeby innych, troszczymy się o nich, a to też daje nam siłę! Nie czujemy się wtedy osamotnieni, bezwartościowi. Kochamy, lubimy, jesteśmy szczęśliwi, radośni...i niech te pozytywne uczucia idą przez życie z nami. Mówi się czasem, że jeśli kogoś Pan Bóg kocha, to nie mości mu życia różami, ale sprawdza cierniami. Właśnie idąc ciernistą drogą czuję się szczęśliwa! Wiem, że jest tak, jak ma być, wola Boża.