1. Rozdziały 1-10
  2. Rozdziały 11-20
  3. Rozdziały 21-30
  4. Rozdziały 31-40
  5. Rozdziały 41-45

Zranienie, porażka.

Bardzo często przeżywamy zranienie, rzadziej porażkę, ale oba te uczucia są nam dobrze znane i bardzo bolą. Kiedy ktoś nas zrani, czujemy, że dotknęła nas „ludzka niesprawiedliwość”, czujemy się dotknięci do „żywego”. Bardzo boli, że ktoś nie zgadza się z naszym zdaniem! I albo milczymy, nie komentując albo na silę próbujemy przeforsować swoje racje. Jeżeli zostanie nam udowodnione, że nie mamy racji, wtedy czujemy, że coś poszło nie po naszej myśli i ponieśliśmy porażkę, klęskę! Następuje w nas smutek i to czas, aby zadziałać. Często to uczucie jest nam potrzebne, nie możemy stale przejawiać radości, bo choć są to uczucia odmienne to są ze sobą powiązane. Żeby wyjść ze smutku i wejść w radość, trzeba zmienić swoje myślenie. Jeżeli jesteśmy zranieni, czujemy się przygnębieni, bezradni, wręcz pokonani. Zaczynamy użalać się nad sobą i wyolbrzymiamy smutek i czujemy się odrzuceni. Często porażkę przeżywałam jako „koniec świata” .Wpadałam w skrajność: dla mnie świat się zawalił i już z tego nie wyjdę! Porażką była: utrata pracy, rozwód, niepełnosprawność i pewnie by się jeszcze wiele znalazło! Wystarczy NA SPOKOJNIE pomyśleć! Nie ma drogi bez wyjścia. Zraniona, wręcz obolała z powodu urażonej dumy, starałam się nie dopuszczać do siebie negatywnych myśli. Na przekór (często wbrew sobie) starałam się mieć i zachować pogodę ducha. Nie raz odczuwałam samotność, że inni nie rozumieją mojego postępowania, zachowania. Nie raz! Czułam, że jestem sama z problemem, a skoro sama to sama muszę sobie z nim poradzić! Trafiłam na taki tekst: „Najważniejszą rzeczą jest oduczyć się skarg i narzekań na życie”. Przyszedł czas, aby na spokojnie usiąść i spokojnie przemyśleć wszystkie za i przeciw. Początkowo zasada „na spokojnie” przychodziła mi z trudem, bo jestem ekspansywna i naprawdę musiałam się pilnować, aby przyjmować wszystko ze spokojem. Ale jak się tylko czegoś chce jest to do wykonania. Pozbyłam się racjonalizowania (byłam w tym mistrzem), przestalam wszystko tłumaczyć na swoją korzyść, zaczęłam naprawdę posługiwać się logiką i intuicją! Logiczne, racjonalne myślenie, dawało mi poprawny wgląd w daną sytuacje. Zaczęłam zastanawiać się czy zostałam naprawdę bezpodstawnie zraniona? Może poczułam porażkę, przez to, że nawet przed sobą nie potrafię przyznać się do błędu? Jeżeli zostałeś zraniony bezpodstawnie, to nie tłumacz sobie tego na siłę. To dana osoba będzie zmagać się z poczuciem winy względem ciebie. Jesteś zraniony, poniosłeś porażkę -podnieś głowę! Nie obwiniaj się, daj sobie przyzwolenie na błędy. Nikt nie jest doskonały. Nie skazuj się na samotność, odosobnienie z tego powodu. Nie izoluj się! Pamiętaj, nie jesteś sam ze swoim problemem. Nie „walcz” z nim sam w samotności, porozmawiaj z bliskimi lub kimś obcym. Często osoba postronna inaczej postrzega daną sprawę. Porażka nie czyni cię przegranym! Przegranym jesteś, jak pogodzisz się z nią i nie będziesz ponownie popełniał tego samego błędu! Teraz i ja to wiem! Doświadczyłam na sobie! Ale ile musiałam przecierpieć! Człowiek umie sam siebie najcelniej, najdotkliwiej osądzać, dołować, upokarzać! W tym jesteśmy mistrzami! Niszczymy siebie! Jak dowiadywałam się czegoś albo przeczytałam i odebrałam jako cudzą życiową klęskę, myślałam ( według mnie pozytywnie) : „Adriana, ty to masz małe problemy w porównaniu z innymi”. .Naprawdę, podnosiło mnie to na duchu. Dawało mi motywacje do działania, nabywałam tez niespożytej energii, mocy do działania dla poprawy swego aktualnego stanu życiowego. Jako stażystka pracowałam pewien czas w hospicjum. Jest to ciężka praca zwłaszcza dla osoby niesprawnej ruchowo, nie raz byłam „padnięta”, ale zawsze sobie powtarzałam: „ci ludzie są śmiertelnie chorzy, co tam twoje biodro” i to mi zawsze dawało moc ( powera ) , chęć do działania. Jeszcze jedno! Nie rozpamiętuj tego co wyszło ci źle, potraktuj to jako lekcję dla siebie! Nawet, jeżeli to będzie jak „gorzka pigułka”, „przełknij, popij, nabierz powietrza i idź i działaj dalej”! „Nic dwa razy się nie zdarzy, żaden dzień się nie powtórzy”.. .