1. Rozdziały 1-10
  2. Rozdziały 11-20
  3. Rozdziały 21-30
  4. Rozdziały 31-40
  5. Rozdziały 41-45

Poczucie niższości.

Poczucie niższości jest pokrewnym wstydu. Jest to uczucie, które najczęściej dotyka ludzi wrażliwych, nieodpornych na cyniczne, upokarzające ludzkie zachowania, np. : lekceważenie, wyśmiewanie, wprowadzanie w zakłopotanie czy w poczucie winy itp. U mnie poczucie niższości zawsze wiązało się z faktem, że zawsze czułam, że jestem gorsza. Popadłam w skrajność. Jak gorsza to do niczego. Jak do niczego to pewnie zła. Rosło, rozwijało się to u mnie latami, nie umiałam tego zmienić. Wielu ludzi, podobnie jak ja, godzi się na gorsze traktowanie. Mało zabierałam głos, bo myślałam, że nikt mnie i tak nie będzie słuchał, kogo obchodzi moje zdanie, moje myśli. W ogóle unikałam skupisk. Zawsze patrzyłam jak tu się schować w tłumie, żeby być niezauważoną. Zauważyłam tez u siebie, że jestem bardzo podatna na cudze wypowiedzi, stwierdzenia. Na przykład, gdy ktoś konkretnie wyrażał swoje zdanie na dany temat od razu przytakiwałam. Nawet jak miałam trochę inne zdanie to nie chciałam rozpoczynać polemiki, unikałam kłótni. Dopiero teraz to widzę, że ta niska samoocena była wyhodowana na moich emocjach. Nie ceniłam, nie szanowałam swych poglądów, nie ufałam sobie! Było tak do czasu, aż zaczęłam prace nad swoim poczuciem wartości. Bardzo pomogły mi różne artykuły o już wcześniej wspomnianej asertywności. Wreszcie nauczyłam się odzywać, brałam aktywny udział w dyskusji. Zdarzało się, ze ktoś nie zgadzał się z moim zdaniem. I jak zaczynałam rozwój osobowości? Na początku pracy nad swą domniemaną niższością starałam się daną kwestie przemilczeć, ale w środku oburzałam się silnie. Po pewnym czasie CICHUTKO, delikatnie, aby nikogo nie urazić obstawałam przy swoim zdaniu. Nauczyłam się przy okazji tolerancji dla cudzych poglądów ( ale nie akceptacji), spojrzenia z innej strony na dany temat, obiektywizmu, a nie tylko obstawania przy moich racjach, jakby one były najsłuszniejsze na świecie. Tolerowałam cudze poglądy, ale nie zawsze je akceptowałam! Poczucie niższości zawsze znaczyło dla mnie, że nam być usłużna, potulna, cichutka, NIKIM. Pokora to myślałam, że to samo co niższość. Nic bardziej błędnego. Można być pokornym, mieć i znać swoją wartość, a nie być „czyimś podnóżkiem”, krótko - niższego gatunku! Często czujemy się znieważeni, gorsi, zupełnie bezwartościowi gdy inni, a zwłaszcza bliscy, naśmiewają się z nas, kpią, wulgarnie nam odpowiadają. A to boli! Co możemy w takich momentach? Rozpłakać się? Wściec się z bezsilności? Nie, raczej próbujmy sami się dowartościować! Wszelkie nam znane afirmacje powinniśmy sobie powtarzać (z głowy lub czytać ) o radosnych tematach, o pozytywnych wydarzeniach. Potrzebujemy w tym momencie naładować akumulatory optymizmem, nadzieją, że będzie dobrze. Musimy zacząć myśleć o sobie pozytywnie i z miłością, a przynajmniej z szacunkiem. Musimy pokochać siebie! Wtedy żaden człowiek nas nie poniży, a jak to zrobi to nie będzie bolało (a przynajmniej nie pokazujmy tego po sobie).Proste! Nie przyjmujmy tego do wiadomości, nie bierzmy sobie do serca, nie zamartwiajmy się, a tym bardziej nie spekulujmy, co ta osoba chciała nam udowodnić. Wtedy dopiero poznamy swoją wartość! Musimy cenić siebie! Człowiek, który gardzi drugim człowiekiem, potrafi pokazać, że stać go tylko na zniewagę innych i to właśnie on powinien się WSTYDZIC, ze nie potrafi konstruktywnie porozmawiać. TY będziesz górą! Pamiętaj, że poczucie niższości jest nabyte! Nie daj mu się zdominować!!! Pracuj nad tym i nie odpuszczaj, ponieważ: ”dobre mniemanie o sobie połowę szczęścia stanowi”.