1. Rozdziały 1-10
  2. Rozdziały 11-20
  3. Rozdziały 21-30
  4. Rozdziały 31-40
  5. Rozdziały 41-45

Sztuka pojednania.

Doszłam do średniego wieku dla ludzkości i do tego czasu nie raz przyszło mi się jednać. Owszem, kiedy w młodych latach przebaczałam i otrzymywałam przebaczenie, były to zgoła nader błahe sprawy. Ale powiem otwarcie ,nigdy mi nie przyszło na myśl, że to JA mam zrobić ten pierwszy krok! I tak jest z większością ludzi. Chcemy przebaczenia, pojednania z kimś, a nie umiemy wyciągnąć ręki na zgodę. Jak ktoś do nas wyciąga pierwszy rękę to fajnie, bo my wtedy czujemy się lepsi, mądrzejsi, bardziej wartościowi, rzadko mamy w sobie pokorę, jeżeli godzimy się i idziemy na kompromis to często i tak w duchu myślimy, że to my jesteśmy górą, bo to my zostaliśmy przeproszeni, jesteśmy lepsi! Jeżeli patrzeć na religię to sprawa w kościele jest prosta. Idziemy do spowiedzi i kajamy się przed Bogiem-po prostu jednamy się z nim, w ten sposób oczyszczamy się ze swych grzechów i stajemy się „lżejsi” i dalej idziemy przez życie. Nasza codzienność jest zgoła trudniejsza. Żeby się z kimś pojednać, trzeba mu najpierw wybaczyć! Żeby wybaczyć to najpierw musimy się nauczyć pokojowo rozwiązywać konflikty! Pół biedy, jeżeli konflikt powstał z osobą nam przyjazną, wtedy idziemy na kompromis i z mniejszym poczuciem krzywdy, godzimy się. Takie pojednania są do zaakceptowania przez nas, choć tez często czujemy niesmak. Gorzej jednak przedstawia się sprawa jak mamy pojednać się z wrogiem. Dobrze zrobimy, jeżeli na spokojnie z logiką, podejdziemy do tematu. Ważne, byśmy bezstronnie (co jest trudne)rozważyli wszystkie ZA i PRZECIW. Zróbmy najzwyklejszy w świecie rozrachunek moralny, a wtedy jak na „dłoni” zobaczymy nasze wady, zobaczymy w czym zawiniliśmy sami. Nie możemy osądzać, winić drugiego. Nie jest ważne co on nam zrobił (jego sumienie będzie obciążone) ważne gdzie tkwi nasza wina! Jeżeli doszliśmy do wniosku, że duża wina jest po naszej stronie, wyciągnijmy rękę, zróbmy ten pierwszy krok i pokornie prośmy o przebaczenie! Najszczęśliwsi będziemy wtedy, kiedy ta druga strona pojedna się z nami, bo wtedy zrozumiemy, że wybaczyła nam, zaakceptowała nasze niedoskonałości, braki, pomyłkę. Tak samo postąpmy my! Może ta druga osoba tez chce zgody, pojednania, a nie umie zrobić tego pierwszego kroku? W tym układzie „poddajmy się”, wyciągnijmy przyjazną dłoń, będziemy „wewnętrznie” czuć, że odnieśliśmy zwycięstwo, bo faktycznie przestaliśmy z tą osobą walczyć. Nasze pojednanie z wrogiem, będzie w ogólnym znaczeniu, pojednaniem z życiem! Bądźmy tolerancyjni, wyrozumiali dla zachowania innych, nie czujmy się wielce skrzywdzeni, miejmy to poczucie siły w sobie, wybaczajmy wrogom i bliskim, bo naprawdę sztuką jest pojednanie, niewielu to umie i chce zrobić, a jakże piękne są chwile godzenia się, pojednania, wtedy czujemy to ciepło, czułość (byle nie fałszywe), a nawet może się nawiązać nić sympatii? Kto wie? Grunt, że wszystkim będzie lżej na duchu i będzie miła atmosfera.